17 lis Steak by Steak w SomePlaceElse
Ten post dedykuję mężczyznom. Szczególnie tym, którym na widok wołowiny rozszerzają się źrenice i cieknie ślinka. Jeśli szukasz miejsca, gdzie w swobodnej atmosferze obejrzysz transmisję meczu, a do tego pysznie zjesz, przejdź do kolejnego akapitu.
Oferta Steak by Steak restauracji SomePlaceElse w poznańskim Sheratonie łączy najwyższej jakości wołowinę z wybornymi winami. W jednym menu znalazło się sześć smakowitych kąsków prosto z Ameryki, Argentyny, Włoch i Polski. Szef kuchni Krystian Szopka doskonale wie jak przygotować wołowinę, tak by oddać to co w niej najlepsze. Z pasją opowiedział nam jak przygotowuje najwyższej jakości mięso: najpierw opieka na grillu, a następnie wkłada do dobrze nagrzanego pieca. Długość pieczenia zależy od grubości i rodzaju mięsa. Zanim goście będą mogli delektować się soczystą wołowiną, steki odpoczywają, temperatura opada, a soki rozchodzą się po mięsie. Do każdego kawałka mięsa zostało dobrane odpowiednie wino, które podkreśla walory smakowe, dlatego lepiej zrezygnować z piwa czy Jack’a, zaufać rekomendacjom profesjonalistów i skusić się na lampkę trunku z najlepszych winnic.
Gwiazdą wieczoru był kawał mięcha dla prawdziwych zawodników i smakoszy – Fiorentina, czyli stek przygotowany z włoskiej wołowiny rasy Chianina (35 zł/100g), która jest jedną z najstarszych i największych ras. Najmniejsze steki ważą ponad kilogram, dlatego jest to danie rekomendowane dla conajmniej dwóch osób. Podczas zamówienia kelner informuje jakiej wielkości kawałki są dostępne i wtedy decydujecie o tym, czy podołacie. Mięso cechuje jaśniejszy kolor i delikatniejsza konsystencja, która wynika z tego, że młode byki są obficie karmione, a następnie bite jeszcze przed tzw. zrównaniem zębów – moment w życiu byka, po którym jest uznawany za starego – od zjedzonej w trakcie żywota trawy bykom równają się zęby. Tak delikatne mięso powinno grać pierwsze skrzypce, dlatego warto odpuścić sobie sosy i dodatki, które mogą zakłócić ten wyjątkowy kruchy, ale jednocześnie soczysty smak.
Grillowany antrykot z polskiej sezonowanej wołowiny
Czas na rarytasy prosto z Polski, a okazuje się, że tych mamy nie mało, także w dziedzinie wołowiny. Rzecz w tym, że przywykliśmy do przekonania, że polska wołowina to „wołowina klasy B”. Słusznie. Jako jeden z największych europejskich producentów, znakomita jej większość szła na eksport, pozostawiając w kraju te mniej udane kąski. Na szczęście trend ten ulega powolnej zmianie, czego przekonać się możecie w poznańskim Sheratonie. Jeśli lubicie wyraziste smaki spróbujcie grillowanego antrykota z sezonowanej wołowiny ( 60 zł/ 300 g) i T-bone (120 zł/ do 700g). Oba dania mają bardzo mięsny smak, intensywnie czerwony kolor i pięknie pachną. Antrykot przypadnie do gustu tym, którzy czerpią radość z jedzenia mięsa obrośniętego tłuszczem i błonkami. Dla niewtajemniczonych: t-bone to stek składający się z polędwicy i rostbefu przedzielonych fragmentem kości kręgosłupa.
T-Bone z polskiej sezonowanej wołowiny
Śpieszcie się, oferta Steak by Steak będzie dostępna w hotelach Sheraton w Warszawie, Krakowie i Poznaniu, w 512 Bar and Lounge w Sheraton Sopot Hotel oraz w JP’s Café and Bar w warszawskim hotelu Westin tylko do końca listopada!
No Comments