Made in China

Made in China, czyli odrobina Azji w centrum miasta

Kilka miesięcy temu na 27 grudnia pojawiło się nowe miejsce z kuchnią chińską. Znane wcześniej jako Rico’s Kitchen, przeszło dużą metamorfozę. Restauracja jest urządzona w bardzo minimalistyczny i przemyślany sposób. Nastrojowe oświetlenie i ceglane ściany tworzą przytulny klimat. Piękne portrety Chińczyków i zastawa z białej, zdobionej niebieskimi wzorami porcelany  to jedyne elementy, które wskazują na to, że znajdujemy się w azjatyckiej restauracji.

 

Made in China, Poznań

Made in China, Poznań

 

Warto podkreślić, że wszystkie dania przygotowywane są jedynie ze świeżych produktów. W menu mamy do wyboru ponad 30 pozycji – dania z kurczakiem, wieprzowiną, wołowiną. Alternatywą dla dań mięsnych są potrawy z tofu, bakłażanem i rybne. Można samemu wybrać, które z pływających właśnie w akwarium stworzeń, znajdzie się na naszym talerzu.

 

 

Na pierwsze danie zamówiliśmy kwaśno-ostrą zupę z glonów (16zł). Poza tym skusiliśmy się również na tofu w wersji wegetariańskiej, wieprzowinę w stylu Rico’s Kitchen (24zł),łagodną wołowinę smażoną z warzywami (24zł), kurczaka słodko-kwaśnego w stylu Hong Kong (21zł), makaron z warzywami (5/15/20zł) i smażony ryż (5/15/20zł). Moim zdecydowanym faworytem jest właśnie wieprzowina. W towarzystwie makaronu smakuje wybornie. Wybierając tofu zdecydowaliśmy się na wersję łagodną. Nasze obawy co do tego, że będzie mdłe, zostały rozwiane już po pierwszym kęsie. W większości zamówionych przez nas dań wyczuwalny był czosnkowy aromat, który idealnie współgrał ze smakiem selera naciowego i szczypiorku.

 

             IMG_1688

 

W restauracji nie ma muzyki – dzięki temu można spokojnie porozmawiać, ale z drugiej strony, sympatyczną atmosferę zakłócają odgłosy z kuchni. Byliśmy też trochę zaskoczeni brakiem możliwości zamówienia alkoholu, jednak doszliśmy do wniosku, że azjatyckie potrawy najlepiej konsumuje się w towarzystwie prawdziwej zielonej herbaty. Porcje są zacne, dlatego jeśli chcecie spróbować kilku dań, doradzam wybranie się tam większą grupą. Miska zupy spokojnie zaspokoi apetyt 4 osób, a wspólne dzielenie się daniami jeszcze bardziej wprowadzi nas w realia chińskiego jedzenia.

 

IMG_1720

 

 

Made in China to bez wątpienia miejsce z bardzo dobrą, chińską kuchnią, które idealnie nadaje się na kolację z przyjaciółmi.

1 Comment
  • Damian Wyryszuk
    Posted at 20:34h, 20 lipca Odpowiedz

    PRZESTRZEGAM PRZED TĄ RESTAURACJĄ!
    Zaciekawiony opiniami ruszyłem z narzeczoną i jej mamą do tej restauracji. Niestety spotkałem się z najgorszym poziomem obsługi jaki w życiu widziałem… Ale po kolei:
    Wchodząc do restauracji byliśmy jedynymi klientami. Pani podeszła do nas i pozwoliła wybrać dogodne dla siebie miejsce. Gdy już usiedliśmy dostaliśmy menu i zostaliśmy poinformowani, że karta jest po chińsku i wszystko zostanie nam wytłumaczone (ciekawe rozwiązanie). Wybraliśmy różne dania – zupa dla narzeczonej, kawałki kurczaka w panierce dla jej mamy a dla mnie baranina w sosie. Dania przyszły osobno w kilku minutowych odcinakch czasowych, co spowodowało niezręczną sytuację (jedna osoba je, a pozostałe czekają). Podczas próbowania dań okazało się, że zupa była praktycznie bez smaku (za to „tępo” ostra). Podobnie było z kurczakiem. Natomiast moje danie było zwyczajnie mdłe (brak soli i orientalnych przypraw mocno wdawał się we znaki). W związku z tym od razu poprosiłem kogoś z obslugi. Podszedł do nas kelner, który nas nie obsługiwał (ciekawe). Po przekazaniu mu, że dania nam nie smakują otrzymałem informację że „Bardzo mu przykro” i że „nie wie co ma mi powiedzieć”… I tyle, po prostu odszedł. Od tego momentu zaczęło się robić coraz dziwniej, mianowicie:
    – kelnerka która nas obsługiwała stwierdziła że „Jej smakuje”, „Taka jest kuchnia chińska”, „Pierwszy raz słyszy że komuś nie smakuje”. No cóż… są różne gusta, jednocześnie człowiek jest w stanie wyczuć że ktoś poskąpił na przyprawach.
    – obsługa przestała do nas podchodzić (przypominam że byliśmy JEDYNYMI klientami w restauracji) i zza lady gapili się na nas i coś gadali pod nosem.
    Czekaliśmy na jakąś inicjatywę ze strony obsługi. No i doczekaliśmy się – kelnerka zapytała się „Czy zapakować na wynos”. Serio? SERIO?! Nie chcieliśmy tego jeść (co znowu jej wytłumaczyłem), więc po kiego grzyba takie pytanie? Po kilku minutach otrzymaliśmy propozycje rachunku. Zgodnie z zasadami szanujących się restauracji liczyłem na to, że rachunek zostanie pomniejszony o kwotę niezjedzonych dań. Jakież było moje zdziwienie, gdy rachunek przyszedł z naliczonymi wszystkimi daniami. W związku z tym poprosiłem o wytłumaczenie tej sytuacji. Generalnie wszystkie dyskusje sprowadzały się do wspomnianych wcześniej wywodów kelnerki o tym że „Taka jest kuchnia chińska”, „Pierwszy raz słyszy że komuś nie smakuje”. Generalnie się na nas obraziła (przynajmniej odnieśliśmy takie wrażenie). Wreszcie zaproponowała rozmowę z kierownikiem, do którego musiałem sam podejść… Szef restauracji siedząc za ladą zerkał na mnie spode łba czekając chyba na moją skargę. Gdy wytłumaczyłem mu spokojnie i dokładnie w czym jest problem okazało się że… mnie nie rozumie. Kiwnął głową do kelnera by ten przetłumaczył na angielski. Kelner zrobił to w bardzo niedokładny i pobieżny sposób, co mogło zabrzmieć jakbym po prostu „przywalił się, że mi nie smakowało”. Postanowiłem więc sam wytłumaczyć po angielsku to co mu przed chwilą powiedziałem. Szef lokalu jednak uznał że „to nasz problem” i że mamy zapłacić cały rachunek. Próby negocjacji i kompromisu spełzły na niczym. Chcąc być w porządku zapłaciłem za cały paragon (naprawdę miałem ochotę wyjść bez płacenia, ale w przeciwieństwie do obsługi nie chciałem wyjść na chama) i wyszliśmy…
    Przykre jest to, że lokal w ŻADEN sposób nie chciał rozwiązać tej sytuacji. Nikt nie zasugerował nam nawet nowych dań, a co dopiero zwrotu pieniędzy… Wyszliśmy z tamtąd głodni i źli.
    Dlatego ponawiam – PRZESTRZEGAM PRZED TĄ RESTAURACJĄ! W Poznaniu jest chociażby Pekin w którym obsługa i jedzenie spełniają najwyższe standardy. Na pewno KAŻDA inna restauracja w Poznaniu będzie lepszym wyborem.

Post A Reply to Damian Wyryszuk Cancel Reply